Witold Skaczkiewicz (1950-2011)

056 – Księga Pomieszanych Języków – Platon

In Anielskie Wersety, Księga Pomieszanych Języków on 5 kwietnia 2009 at 20:04
Platon

Platon

W rzeczy samej, gdy się ludziom mówi coś o bogach, Timajosie, jest łatwiej wywołać wrażenie, iż się mówi prawdę, niż gdy się nam opowiada coś na temat śmiertelnych.

Gdy się mówi coś o bogach, to brak doświadczenia słuchaczy i ich zupełna niezdolność sprawdzenia tego, co się mówi, dają pełną swobodę temu, kto chce coś na ten temat powiedzieć.

Zaiste, odnośnie do bogów, co my o nich właściwie wiemy?
Platon

  1. „Nędza religijna jest jednocześnie wyrazem rzeczywistej nędzy i protestem przeciw nędzy rzeczywistej. Religia jest westchnieniem uciśnionego stworzenia, sercem nieczułego świata, jest duszą bezdusznych stosunków. Religia jest opium ludu.”

    • Rzeczywiście, Marks rozumiał religię jako zbiór złudzeń uśmierzającym cierpienia.
      Przy okazji warto przypomnieć, o swoistej manipulacji jaką dokonali bolszewicy zmieniając fragment „Przyczynku do krytyki heglowskiej filozofii prawa” Karola Marksa przypomniany wyżej przez ‚talcio’. Otóż Lenin i ‚reszta’ zmienili ‚opium ludu’ na ‚opium dla ludu’.

  2. Moim zdaniem aż tak bardzo się ci bolszewicy nie pomylili.

    • Rożnica jest jednakże zasadnicza…
      Jeżeli „opium ludu” zakłada immanentna potrzebę LUDU do realizacji POTRZEB religijnych, to „opium dla ludu” zakłada, że potrzeba taka jest niekonieczna, że jest LUDOWI narzucona, niejako z boku, po to by go UZALEŻNIĆ, czyli nie jest konieczna lecz ‚narkotyczna’. To otworzyło drogę do naruszenia równowagi a w konsekwencji do rozwalenie istoty bolszewizmu przez nomen omen Jana Pawła II – papieża.

  3. Ja rozumiem różnicę pomiędzy „opium ludu” a „opium dla ludu”. Właśnie dlatego uważam, że bolszewicy się aż tak bardzo nie pomylili.

    • Tu się nie zgadzamy /niech żyje dialektyka!/
      Otóż uważam, że GOTOWOŚĆ RELIGIJNA, jest cecha przypisana człowiekowi tak samo jak składanie rozmaitych dźwięków w muzykę. To takie miejsce w procesie ludzkiego poznawania świata, gdzie mieści się to, czego nie da się rozumowo wyjaśnić. Po prostu taka właściwość naszego mózgu.

      I jako taka, nie dająca się WYTĘPIĆ, jak to chcieli zrobić bolszewicy.
      Po prostu człowiek MUSI znać odpowiedź na pytanie SKĄD SIĘ WZIĄŁEM.

      A czemu rozum nie poradzi – poradzi WIARA.

  4. Ja bym to przedstawił w inny sposób:
    każdy zadaje sobie pytanie, skąd się wziął i po co żyje. Nie każdy jednak potrafi zostawić to pytanie bez odpowiedzi, albo przyjąć, że tak naprawdę wzięliśmy się z niczego i nasze istnienie nie ma większego sensu.

    „A czemu rozum nie poradzi – poradzi WIARA.”
    Te słowa obrazują słabość ludzkiej natury, no i są trochę smutne.

  5. Nie stwierdzam, że natura ludzka musi być silna, tylko że jest słaba.

  6. Możliwe, że prowadzi.

    W tym przypadku słaba natura oznacza potrzebę uciekania się do wiary, zamiast wiedzy.

  7. „Sądzę, że WIARA nie zależy od SŁABOŚCI czy SIŁY natury.”
    O ile tutaj jestem w stanie się zgodzić,

    „A uciekanie się do WIARY jest cecha naszego organizmu – tak mamy zbudowany aparat penetrujący świat.”
    to tutaj zgodzić się nie mogę. W ten sposób jest zbudowany aparat penetrujący dziecka, ale nie osoby dorosłej. Inaczej nadal wierzylibyśmy, że Słońce wraz z innymi planetami kręci się wokół naszej Ziemi, i tak dalej, i tak dalej…

    • Sądzę, że jest nieco inaczej, po prostu naszemu Rozumowi, został przedstawiony wiarygodny dowód, iż Ziemia kręci się wokół Słońca.
      Nasz Rozum również zrozumiał, że pioruny nie są groźbą Boga, również, że Pana Boga nie ma w niebie.
      Lecz nasz Rozum jest tak zbudowany, że nie umie żyć z odpowiedzią NIE WIEM.
      I jakże często odpowiada sobie na NIEPRZEJAWIONE w sposób WIARYgodny.

Dodaj komentarz